Rajd rowerowy po Roztoczu
30 maja (wtorek) dzień wyjazdu.
Dzień wyczekiwany przez entuzjastów aktywnego spędzania czasu, czyli dzień początku Rajdu po Roztoczu zgromadził na placu szkolnym grupę 28 uczniów wraz z czterema opiekunami, panią M. Zając oraz panami K. Tarnowskim, A. Zającem i P. Koziarą. Sporą część uposażenia niezbędną podczas czekającego nas czterodniowego wyjazdu, typu: namioty, śpiwory i rzeczy osobiste spakowaliśmy do gimbusa, który przewiózł je do naszego miejsca noclegowego, czyli miejscowości Lasowce na Roztoczu Środkowym. Resztę zabraliśmy ze sobą na rowery. Po krótkiej odprawie wyruszyliśmy w trasę o godzinie 10.00.
Trasa z Tarnogrodu do Lasowego biegła przez Korchów I i II, Szarajówkę, Chmielek, Pisklaki, Kozaki, Aleksandrów, Górecko Kościelne, Górecko Stare, Majdan Kasztelański i Józefów Roztoczański, następnie przez las wzdłuż wschodniej krawędzi Roztoczańskiego Parku Narodowego.
Na miejsce dotarliśmy cali i zdrowi około godziny 16.00. Po krótkim odpoczynku wszyscy zabrali się do intensywnej pracy. Musieliśmy porozstawiać namioty, rozpakować się, przygotować boisko do gry w siatkówkę oraz pozyskać wodę ze studni zarówno do picia, jak i umycia. Pod koniec dnia rozpaliliśmy my wieczorne ognisko. Gitara, kiełbaski, śpiew, a wokół przepiękna przyroda, czegoż więcej chcieć od życia?
31 maja (środa) spływ po Wieprzu i wizyta w Zwierzyńcu.
Piękny poranek, poranna toaleta i pierwsze promienie słoneczne, .... znów zapowiadał się uroczy dzień. Dziś ujawniły się też pierwsze fobie.... a to jakiś pająk wdarł się do namiotu, tudzież w pobliżu pojawił się zaskroniec :), ale przecież takie właśnie są uroki biwakowania. Po obfitym śniadaniu mentalnie przygotowaliśmy się do działania, gdyż czekały na nas kolejne atrakcje. O godzinie jedenastej wyruszyliśmy w stronę Guciowa. Najpierw podejście po piaszczystej drodze przez Roztoczański Park, następnie około 1,5 km po błotnistym terenie wśród buczyny i strome zejście do Guciowa - łącznie około 3 km trasy które doprowadziło nas do drogi asfaltowej. Tutaj krótki postój przy najbliższym od nas sklepie i przejazd do Obroczy, gdzie czekały na nas wynajęte kajaki. W momencie, gdy szykowaliśmy się do spływu, nagle nadciągnęły ciemne chmury i zaczął padać majowy deszcz. Świetna okazja do integracji grupy, która w całości skryła się pod niewielkim dachem wypożyczalni kajaków. Około 30 minut później, gdy znów wyjrzało słońce wskoczyliśmy w kajaki i rozpoczęli spływ po rzece Wieprz. Obserwacja dzikiej przyrody z perspektywy koryta rzeki jest niepowtarzalnym przeżyciem dla każdego, a i sama rzeka, która jest wąska i kręta wymaga pewnej wprawy od początkujących kajakarzy. Na niebie znów pojawiły się ciemne chmury, a kolejna porcja deszczu przemoczyła nas do suchej nitki, lecz to chyba nie miało wielkiego znaczenia - przecież znajdowaliśmy się w kajakach. Szczęśliwie znów wyjrzało słońce, które osuszyło nas przed miejscem docelowym spływu, czyli Zalewem Rudka w Zwierzyńcu.
Po ukończeniu spływu wróciliśmy po rowery do Obroczy i udaliśmy się ponownie do Zwierzyńca. Tutaj był czas na zwiedzanie, ciepły posiłek i niewielkie zakupy, po których udaliśmy się do Lasowców. Powiadają, że przezorny zawsze ubezpieczony .....czyli Ci, którzy zamknęli dokładnie namioty nie musieli suszyć rzeczy po powrocie :). Dziś ognisko rozpaliliśmy szybciej i zaczęliśmy od "wędzenia" przemoczonych ubrań. Pod wieczór gra w siatkówkę, badmintona, łowienie rybek, a na koniec miłe spotkanie przy ognisku.
1 czerwca (czwartek) - dzień "relaksu"
Przywitał nas kolejny piękny poranek, śpiew ptaków i inne odgłosy otaczającej nas przyrody. Poranna herbata i kawa na świeżym powietrzu ...żyć nie umierać. Dziś śniadanie zjedliśmy na spokojnie, a około godziny 11.00 wyruszyliśmy na pieszy spacer po Parku Narodowym, trasa wiodła nas przez uroczy naturalny wąwóz w kierunku Guciowa, a tam przy okazji dnia dziecka otrzymaliśmy piękny prezent od Dyrekcji Szkoły i Rady Rodziców w postaci lodów dla każdego.
Po powrocie, każdy na spokojnie mógł przygotować sobie posiłek, lub jak kto wolał zamówić gotowy posiłek z dowozem na miejsce z "Karczmy nad Szumem" w Górecku Kościelnym. Dziś był dzień odpoczynku - jedni spędzali go aktywnie inni trochę poleniuchowali, było wyśmienicie.
Ten przyjemny czas upłynął nam bardzo szybko, nie wiadomo kiedy, a tu trzeba było szykować się do wieczornej toalety i tradycyjnego już ogniska. Ostatnia noc w tym wspaniałym miejscu.
2 czerwca (piątek) - powrót do domu
Powiadają, że wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Poranek zmobilizował wszystkich do intensywnej pracy. Oprócz porannej toalety i śniadania musieliśmy spakować rzeczy, poskładać namioty i doprowadzić otaczający nas krajobraz do stanu pierwotnego w jakim go zastaliśmy. O godzinie jedenastej każdy musiał być gotowy do powrotnego wyjazdu do Tarnogrodu. W między czasie dotarli do nas pan Dyrektor i pan Antoni - czyli kierowca gimbusa, którzy przyjechali po większość naszego dobytku.
Ostatnie pamiątkowe zdjęcia ..... no i ruszamy.
Po naszej wizycie pozostała pustka, a nam pozostały wspaniałe wspomnienia
Droga powrotna biegła przez Józefów Roztoczański, Osuchy, Łukową, Chmielek, Szarajówkę, Korchowy prowadząc nas do celu. Dziś było naprawdę gorąco, a trasa wymagała sporego wysiłku. Na szczęście każdy dał radę - nogi i rowery wręcz same niosły nas do domu przecież wszędzie dobrze, ale .... zwłaszcza, że każdy z nas marzył o prawdziwej kąpieli :)
Niech zazdroszczą Ci, których z nami nie było :)